W niemieckim budżecie na rok 2021, uchwalonym przez Bundestag, zadłużenie państwa podniesiono do rekordowej kwoty 240 mld euro! Ten krok ma na celu łagodzenie negatywnych skutków pandemii COVID-19. Niemcy nie są wyjątkiem w tej kwestii, ponieważ praktycznie wszystkie kraje UE znacząco powiększą swoje zadłużenie w tym roku. Wskaźnik zadłużenia Niemiec, czyli wielkość długu w stosunku do PKB, wyniesie w 2021 roku około 80%. W pozostałych krajach UE wg Eurostatu wskaźnik zadłużenia będzie oscylować w okolicach 100%. Najbardziej zadłużone w Europie są Włochy (wskaźnik 180% oraz Grecja, które dochodzi do pułapu 200%). Należy pamiętać, że zadłużenie państwa to nic złego. Wszystkie, nawet najpotężniejsze gospodarczo kraje świata posiadają zadłużenie (np. w USA w tym roku będzie wskaźnik zadłużenia oscylować w okolicach 130%).
Warto przy tej okazji przypomnieć, że tzw. unijny Pakt stabilności i wzrostu z 1997 r. (czyli porozumienie państw członkowskich Unii Europejskiej zawarte 17 czerwca 1997 podczas szczytu Rady Europejskiej w Amsterdamie) – określał relację długu publicznego do PKB na poziomie max 60% PKB. Kraje przekraczające ustalone pułapy dotyczące kryterium deficytu budżetowego i nie przestrzegające dyscypliny fiskalnej miały być zobowiązane do płacenia kary, chyba że ich gospodarka znajdowała się w fazie wyraźnej recesji. W obecnych, „covidowych” warunkach – Unia Europejska zawiesiła ten pakt z uwagi na recesję i problemy gospodarcze wszystkich krajów.
Pojawia się jednak pytanie: czy walka z recesją i negatywnymi skutkami pandemii – poprzez zwiększanie zadłużenia – jest słuszną drogą? Kto i kiedy będzie spłacał obecnie zaciągane długi?
Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Nie ma jednej skutecznej metody walki z recesją gospodarki. Wielu ekonomistów uważa, że najlepszą metodą walki z recesją jest pobudzenie wzrostu gospodarczego. A ten można uzyskać ekspansywną polityką banków centralnych i „rzuceniem” pieniędzy na rynek. Do tego dochodzą niskie koszty długu, z uwagi za niskie oprocentowanie obligacji rządowych. W obecnych czasach polityka oszczędzania („zaciskania pasa”) nie przyniesie wymiernych efektów, a tym jest pobudzenie tempa wzrostu gospodarczego całej Unii.
Oczywiście – jak każdy kij – również ten temat ma dwa końce. Nie da się w nieskończoność „żyć na kredyt”. Unia chce powrotu do kryteriów z Paktu Stabilności i Wzrostu zaraz po uporaniu się ze skutkami pandemii. Czy nastąpi to już w przyszłym 2022 roku? Czas pokaże.